David Heska Wanbli Weiden
Zimowe kroniki
przeł. Marek Maciołek
Eee nie, powieści to nie, wolę literaturę faktu. Już kilka razy słyszałem te słowa, gdy zapytano mnie o nowe książki. Bo do powieści podchodzimy z lekkim dystansem, uważając ją za coś gorszego od literatury popularno-naukowej. Gorszego, bo wymyślonego, nieprawdziwego. Tak wcale być nie musi – za pośrednictwem obrazów emocjonalnych literatura piękna potrafi przekazać prawdę, która na długo zapada w pamięć.
Tak traktuję debiutancką powieść Davida Heska Wanbli Weidena, Lakoty Sicangu, Zimowe kroniki (2020). Rzecz dzieje się w rezerwacie Rosebud w Dakocie Południowej i okolicy. Miejsca, zdarzenia i bohaterowie, na czele z Virgilem Wounded Horse, “zbirem do wynajęcia”, pozwalają autorowi opowiedzieć o współczesnym życiu Lakotów (Siuksów), o dobrych i złych stronach rezerwatu.
Na obrzeżach głównej narracji, napędzającej akcję tego thrillera narkotykowego, autor przemyca ważne spostrzeżenia obyczajowe i historyczne, mierzy się z dylematem: zostać w rezerwacie czy wyjechać? A całość okraszona typowo indiańskim (czyli sarkastycznym) humorem.
Nienawidziłem tych gównianych, szutrowych dróg, tych rozlatujących się domów i sfor ujadających psów, wałęsających się po ulicach i zaułkach. Dlaczego nie wyjechałem? Ludzie zawsze mówili tu o przeprowadzce do Rapid City, do Sioux Falls albo Denver, o znalezieniu pracy i rozpoczęciu wszystkiego od nowa. O porzuceniu naszego stylu życia i zasymilowaniu się, o przystosowaniu do życia w mieście. Lecz ja pomyślałem o biciu bębnów na powwow, o zapachu dzikiej szałwii, widoku maluchów, które po raz pierwszy założyły strój, blasku słońca wychodzącego zza gór. Zastanawiałem się, czy umiałbym kiedyś tak naprawdę opuścić rezerwat, bo rezerwat chyba ma się w sobie, wirtualnie, rezerwat to stan umysłu.
David Heska Wanbli Weiden jest Lakotą Sicangu, z wykształcenia prawnikiem. Jego debiutancka powieść Zimowe kroniki (Winter Counts, 2020) zdobyła liczne nagrody literackie i wyróżnienia, m.in. Anthony Award. Jest profesorem Studiów tubylczoamerykańskich i Nauk politycznych na Metropolitan State University w Denver. Mieszka z rodziną w stanie Kolorado. Zimowe kroniki zostały dotąd przetłumaczone na język francuski, niemiecki i japoński.
Zimowa kronika (winter counts) to rodzaj kalendarza używanego przez Indian Wielkich Równin. Na skórze bizona wykonywano piktogram, prosty rysunek upamiętniający jakieś szczególne wydarzenie, z którym ma kojarzyć się dany rok. W naszych czasach rok 2020 mógłby na przykład upamiętnić pandemię koronawirusa, a 2022 wojnę w Ukrainie. Lakoci mierzyli rok od pierwszego śniegu do następnego pierwszego śniegu.
- Radosław Palonka, Rzeczywistość w Rosebud – XXI wiek (“Nowe Książki”, nr 2/2023, s. 26-27)
- Bartosz Hlebowicz, Metamfetamina w rezerwacie (“Krytyka Polityczna”, 5 maja 2023)
David Heska Wanbli Weiden, Zimowe kroniki, przeł. Marek Maciołek, Biblioteka “Tawacinu” nr 56, Wielichowo 2022, ISBN 978-83-62490-31-8, format 125×195, stron 336, cena 39 zł
zamawiam